Fantastyka
"Red Rising. Złota krew" to pierwszy tom trylogii Pierce'a Browna, która trzęsie światem w posadach. Moje zdziwienie jest tym większe, że po przeczytaniu okładkowego opisu stwierdziłem, iż trzymam w rękach typową powieść sci-fi autora młodego pokolenia, który naszkicował historię "pod publiczkę", kierując się gustami młodych czytelników. Oczekiwałem pięknych gwiazdeczek, miłosnych rozterek i ogólnie happy endu na końcu. Nic z tych rzeczy!
Fabuła powieści wybiega daleko w przyszłość. Można oszacować, że minęło co najmniej 700 lat od wielkiej wojny kolonii z Ziemią (co przypomina łudząco walkę kolonii Nowego Świata z Europą o niepodległość), po której zwycięska frakcja ustanowiła nowy porządek. Po trwającej lata wojnie zapomniano o demokracji, państwach i narodach. Teraz ludność została podzielona na kasty nazywane kolorami, którym przewodzą Złoci. Wszystkie inne kolory tęczy im służą. Rodzą się i umierają po to, aby spełniać ich zachcianki. Najniższym z nich jest czerwony, dodatkowo podzielony na Nadczerwonych, którzy sprzątają ulice, i Podczerwonych pracujących głęboko pod ziemią w kopalniach, nie będąc w ogóle świadomymi, co dzieje się na powierzchni. Wśród nich znajduje się młody górnik, Darrow, który w wyniku niewinnego występku traci miłość i sens życia. Od teraz nie ma dla niego celu, dlatego przyjmuje ofertę podziemnego ruchu, będącą szansą na zniszczenie obecnego ładu.
Bardzo mnie wciągnęła ta książka,
choć się nie spodziewałam że, aż tak..
Historia romansu mnie wprost oczarowała...
Jest tu walka dobra ze złem..
Aż, powiem wam że, jestem zaskoczona że, taka książka mnie wciągnie i przeczytam..
Historia kosmosu, nigdy mnie nie ciekawiła,
lecz ku zaskoczeniu bardzo mi sie spodobała i na pewno będzie to kolejne moje
czytelnicze odkrycie o fantastyce...
Z mojej strony, nic dodać nic ująć świetna książka..
Komentarze
Prześlij komentarz