Trudna a za razem wyjątkowa książka

 Od jakiegoś czasu w Swoim życiu, dobieram sobie , staram się dobierać książki , które w moim sercu zostaną a przynajmniej mi się spodobają...

                      Tak też, było i z tą książką.. Zacznijmy od fabuły

Wyjątkowy kraj, może najlepszy na świecie. Ostoja demokracji, wielokulturowości i tolerancji – taką prasę ma Kanada. W swojej debiutanckiej książce, efekcie trzech lat życia w Toronto, Joanna Gierak-Onoszko zagląda pod podszewkę dobrego piaru. Łącząc publicystykę z chwytami literackimi, opowiada historię o państwie mierzącym się z bolesną przeszłością, które „nie wstaje z kolan, lecz pochyla czoło”. Konkretnie – to historia o tworzonych od XIX w. szkołach z internatem (ostatnią zamknięto w 1996 r.) dla dzieci rdzennych mieszkańców Kanady, prowadzonych głównie przez Kościół katolicki, ale fundowanych przez państwo. 150 tys. dzieci padło tam ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Tytułowy Toby Obed był jednym z nich, ocaleńców – bo tak nazywa się w Kanadzie tych, którym udało się owe szkoły przetrwać. Z takim brzemieniem nie potrafił odnaleźć się w społeczeństwie, pił, prawie zamarzł na śmierć, stracił nogę i rękę. Państwo, które nadzorowało szkoły z internatem, pozwoliło, by działy się tam potworności. Dziś w Kanadzie kolejne pokolenia „próbują rozmawiać o nienaprawialnym”. Gierak-Onoszko swoją opowieść prowadzi z różnych perspektyw: ocaleńców, prawników, polityków. Z naciskiem na detale buduje żywe, niemalże filmowe obrazy. Tu trzeszczy mikrofon przypięty do koszuli Justina, tam, w czasie jednej z rozmów, słychać skwierczenie tłuszczu na patelni. A opisy krzywd wyrządzanych dzieciom czyta się tak, że cierpnie skóra.


Bardzo, chciałam tą książkę przeczytać..

Tylko nie spodziewałam się że, to będzie aż tak dobra książka... 

Z początku powiem szczerze nie ciągnęło Mnie do niej.. Myślałam że, będą to opisy przyrody czy coś takiego... Lecz gdy się wgłębiłam w tą opowieść...Okazało się że, to strzał w 10... Dosłownie...

Co to za historia, jak o Niej myśle mam ciarki na ciele...

Szkoła z internatem powinna być miejscem, w którym dzieci chętnie przebywają..

Wiecie co..Jestem strasznie wrażliwa, na krzywdy dzieci..A molestowanie dzieci to jest dla mnie cios poniżej pasa...

Oczami wyobraźni gdy czytałam tę książkę widziałam, te krzywdzone dzieci...Ten ból, ten lęk, to jak były bite i poniżane...Coś strasznego, a także coś co chciało się czytać... Jeżeli jeszcze nie czytaliście tej książki bardzo wam ją polecam...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesienna Chandra i wiersze na poprawienie humoru!!!

Cytaty i wiersze

Cytaty o życiu i książkach oczywiście