Kryminalnie a zarazem komediowo

Główną bohaterką "Życia na wynos" jest Emilia Przecinek. Jej oryginalne nazwisko jest kompatybilne z wykonywanym zawodem. Emilia jest pisarką romansów dla kobiet. Czterdziestoletnią rozwódkę poznajemy w momencie kiedy żyje w jednym mieszkaniu z matką i teściową, z dwójką dzieci oraz kredytem hipotecznym na karku.

Choć okoliczności nie są łatwe, dzieci namawiają ją do wychodzenia na randki, mamusie wtykają nosy w nieswoje sprawy, a dookoła adoratorów i chętnych do pomocy brak, Emilia Przecinek ochoczo postanawia zmienić swoje życie. Prawdziwe przygody rozpoczynają się jednak wtedy, gdy teściowa pisarki łamie nogę i w efekcie nudy jej głównym zajęciem staje się podglądanie i podsłuchiwanie sąsiadów. Wraz z nimi jednoczy się, gdy pewnego zwyczajnego dnia Emilia Przecinek znajduje w piwnicy trupa. Nieustraszeni i wścibscy staruszkowie łączą się w sąsiedzkich przysługach próbując rozwikłać tę piwniczną zagadkę.

Chcę i potrzebuję więcej Emilii Przecinek!

Wiecej Kropki i Kropka! 

Więcej Wieski!

Ale przede wszystkim wiecej Pterodaktyli czyli Adeli - matki Emilii, i Jadwigi - teściowej, która ostała się jej w spadku po byłym mężu. Obie są, jak mówi o nich jedna z bohaterek, całkiem rozgarnięte jak na obłąkane, więc możliwe, że są tylko opętane, a i to jest jedno z cieplejszych określeń jakich możnaby użyć opowiadając o Babci i Babci...A które, mimo wszystko, wzbudzają ogrom sympatii. 

Ja ich wszystkich uwielbiam! Autentycznie uwielbiam - wszystkich razem i każdego z osobna!

Książka niby kryminalna, niby bo w niej z kryminału było bardzo mało.

Emilia jest kobietą pełną wiary, nadziei i mimo tego co przeszła wierzy w prawdziwą miłość.

Tutaj jest wszystko czego człowiek potrzebuje, dzięki Emilce uciekłam na chwilę od rzeczywistości.

Choć powiem że, trudno było. W książce jest wszystko co czytelnik potrzebuje, a nawet i więcej...