Dworskie klimaty z morderstwem w tle.........


Nie wszyscy mają tyle szczęścia, by urodzić się w bogatej rodzinie z wysoką pozycją społeczną. Czasem jeszcze przydarza im się pech i pojawiają się w złym miejscu o złej porze. A kiedy ilość nieszczęść zaczyna się niepokojąco zwiększać, tracą wiarę w sens życia. A wystarczy tylko jeden uśmiech losu, jeden dobry znak... Tymczasem „szczęśliwe przypadki”, które im się przytrafiają, zdają się jedynie potwierdzać podły los. Czy nie ma szans na ratunek?



Erik całe życie „ma pod górkę". Trochę za sprawą pecha, trochę - przez wybuchowy temperament, ciągnie za sobą bardzo złą renomę. Dodatkowo, mamy rok 1909, a akcja toczy się w zaborze austriackim. Polacy nie są tu mile widziani. Mimo tego, Erikowi udaje się dostać zatrudnienie w bogatej rezydencji. Jest przekonany, że los wreszcie dał mu szansę. Ale cieszy się krótko, bo już pierwszej nocy dochodzi do tragedii. Ginie jedyny dziedzic rezydencji i nikt nie ma wątpliwości, kto jest mordercą: podejrzenia od razu padają na „nowego" - Erika. Chłopak uważa, że jego niewinność wystarczy, by się obronić. Szybko okazuje się jednak, że nie ma racji. Wkrótce pojawiają się obciążające go dowody i chociaż po jego stronie stają zarówno osoby ze służby, jak i z arystokracji, do stryczka jest coraz bliżej. Czemu komuś tak bardzo zależy, żeby prawdziwy sprawca nie został wykryty? Kto ma w tym interes?
Galicja 1909 roku. Wszedł do głębokiego holu. Dworek wydawał się przestronny, takie wrażenie robił też z zewnątrz. Przywitał się ze służbą, ludźmi, którzy będą jego współpracownikami, ale i tymi, którzy będą uważnie mu się przyglądać każdego dnia. Erik nie dawał sobie dużo nadziei na prace w siedzibie rodu Reignerów. Tym większe było jego zdziwienie, gdy dostał się tu tak szybko. Miał być czyścibutem. Los jednak przeznaczył mu coś zupełnie innego.
Remigiusz Mróz wychodzi poza utarte przez siebie schematy i zachęca czytelników do przekroczenia progów arystokratycznej posiadłości. Już na początku autor proponuje gościnę w austriackim dworze, gdzie odbiorca przygląda się zwyczajom panującym zarówno wśród rodziny bogatych arystokratów, jak również wśród zatrudnionej służby. Wzorce postępowania obu grup społecznych różnią się diametralnie, a drobiazgowość w opisie poszczególnych zachowań pomaga zrozumieć charakterystyczny dla nich styl życia. Przemierzając dworskie korytarze, czytelnik obserwuje rutynowe czynności pracowników, podziwia ich zaangażowanie i mimowolnie docenia poświęcenie, jakie przyświeca ich codziennym obowiązkom. Każdy zna bowiem swoje miejsce w szeregu i z największą precyzją przykłada się do własnej pracy. Duże różnice w mentalności służby oraz jej chlebodawców Remigiusz Mróz nakreśla poprzez detaliczne opisy zachowań i stosowanych dawniej zwrotów. Wyobrażenia wobec tła społecznego nie wychodzą jednak poza mury Raisentalu, gdyż ekspresja w opisie ówczesnego klimatu okazuje się powierzchowna. Autor rzuca czytelnikom kilka przynęt, w których królują wstawki o dawnych środkach transportu, nietypowych zapisach prawnych, czy zwyczajach więziennych, wśród których nie brakuje tortur rodem z okresu średniowiecza, ale sprawiają one wrażenie zwykłych ciekawostek, a nie pełnej atmosfery panującej w zaborze austriackim.
 Kolejna książka, która wciągnęła mnie niesamowicie. Bardzo mi się podobał klimat, ten tajemniczy dworek w który może się wszystko wydarzyć. Cała historia zaczyna się zamordowaniem dziedzica rodu, nie wiadomo kto popełnił tą straszną zbrodnię.
I tu urzekła mnie ta tajemnica. Cały opis dworku a także tej komnaty był fantastyczny.


Ogólnie książka fantastyczna polecam gorąco miłośnikom kryminałów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesienna Chandra i wiersze na poprawienie humoru!!!

Cytaty i wiersze

Cytaty o życiu i książkach oczywiście