"... przegrywałam, więc piłam, piłam, więc przegrywałam..."
Następna opowiada Megan, kobieta którą Rachel codziennie ogląda z pociągu, kobieta piękna z kochającym mężem u boku, aczkolwiek jej niedoskonałością jest to iż uwielbia mężczyzn i nie potrafi się im oprzeć...
Anna... kobieta, która zabrała Rachel męża bez żadnych skrupułów a mimo wszystko zaczyna w pewnym momencie obawiać się, czy Tom nie spotyka się potajemnie z byłą żoną....
Każda z nich inna, a jednak okazuje się, że tak wiele je łączy, i tutaj napisałam jeszcze jedno zdanie, ale usunęłam, bo te kilka słów zbyt wiele by powiedziało tym, którzy jeszcze nie czytali, a nie lubię odbierać czytelnikowi wisienki z tortu :)
Kiedy książka wreszcie rusza z miejsca i zaczyna dziać się coś ciekawego okazuje się, że kartki zaczynają się kończyć. Jest moment kiedy łatwo można się domyślić kto stoi za zniknięciem Megan... zakończenie historii podnosi atmosferę książki, jest ciekawe, ale to nie wystarczyło żeby mnie sobą oczarowała, bo w książce uwielbiam to, gdy od pierwszych kartek czuję się porwana, wchodzę całą sobą między bohaterów i wtapiam się między nich... tutaj tak nie było...
Tyle czasu czekałam na ten hit, a gdy w końcu zaczęłam czytać ,,Dziewczynę z pociągu"
po raz, kolejny czuje niedosyt.
Zanim zaczęłam czytać obejrzałam kawałeczek filmu, powiem szczerze że, trochę mnie to
wszystko rozczarowało..
Czuje niedosyt, brakuje mi czegoś co by mnie zaskoczyło i wciągnęło tak na maksa.
Choć coś mi brakuje ale, nie do końca potrafię określić co ....
Komentarze
Prześlij komentarz