Nikt nie mówił że, życie jest łatwe..


Witajcie raz jeszcze!!!

Dzisiaj skończyłam także cudowną książkę...
Od której nie mogłam się oderwać..






Znaczna część akcji tej powieści rozgrywa się we wrocławskim szpitalu na oddziale onkologicznym, gdzie poznaje się dwoje młodych ludzi. W pełnych perypetii zdarzeniach rodzi się pomiędzy nimi miłość, dla której przeszkodą okazuje się odmienny światopogląd wynikający z wyznawanej wiary.

Główny bohater, Szymon, wywodzi się ze skromnej rodziny. Po tragicznej śmierci rodziców jego wychowaniem zajęła się babcia, która od dziecka wpajała chłopcu zasady wynikające z tradycji katolickiej. Żaneta zaś jest niewierząca, wyzwolona, ładna, młoda, pochodzi z bogatej, aczkolwiek rozbitej rodziny, prowadzi atrakcyjne życie celebrytki, które roztacza przed nią wizję sławy. U Żanety jako pierwszej zdiagnozowano nowotwór. Przygnieciona tą świadomością, wizją śmierci lub trwałego okaleczenia, załamuje się. W tym czasie Szymon stara się ją wspierać jak tylko potrafi. Chłopak – mimo że jest mądry, rozważny – dowiedziawszy się przypadkowo o myślach samobójczych swojej ukochanej, wpada na radykalny pomysł.

Ponieważ leży jeszcze na rozpoznaniu, jego losy nie są przesądzone. Prosi Boga o to, by ciężką chorobą obarczył jego samego, pozwalając wrócić do zdrowia Żanecie. Czy Bóg wysłucha rozpaczliwej prośby Szymona? Czy w ogóle była ona uzasadniona? Czy Żaneta wyzdrowieje kosztem Szymona? Czy ich miłość przetrwa?

Co to była za książka..........

Przeczytałam ją z wielkim żalem, z wielką goryczą i tęsknotą...

Gdyż wiem jak to jest to jest trudne dla rodziny osoby chorej..Nie umiem po tej książce się pozbierać, nie wiem co myśleć i chyba już dzisiaj żadnej nie zacznę...

Dla każdego z Nas Bóg ,ma inny plan... Tutaj główny bohater Szymon nie miał łatwego życia, tak wiele wycierpiał i jeszcze ta choroba... Czytając nie raz, odkładałam książkę i zastanawiałam się jak to jest...

Nie, nie to żebym chciałabyć chora nie..

Chodzi o to że, to jest bardzo trudny temat i zawsze mam z tym wielki problem jestem bardzo wrażliwa na to jak widzę osoby, chore na nowotwór...To jest coś strasznego, serce mi się kraja, na samą myśl...

Dlatego postanowiłam dalej być w transie chorób i dzisiaj zabieram się za kolejną trudną książkę..

Spytacie dlaczego?

A no dlatego że, chce być jeszcze przez kilka dni, w takiej malutkiej refleksij, z miłą chęcią przeczytam coś jeszcze...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jesienna Chandra i wiersze na poprawienie humoru!!!

Cytaty i wiersze

Cytaty o życiu i książkach oczywiście