Czytana przypadkiem!!!

Jest to opowieść o tym, co naprawdę liczy się w życiu. Trzydziestopięcioletni Rob Fleming, uzależniony od muzyki pop właściciel podupadającego sklepu z płytami, zadaje sobie pytanie, czy warto żyć w maleńkim mieszkaniu, czy raczej powinno się założyć prawdziwy dom i rodzinę i pomyśleć o prawdziwej pracy. Czy warto planować swoje życie z kimś, czyja kolekcja płyt jest nieporównywalna z naszą?


Gdybym miała opisać tę książkę jedynym zdaniem powiedziałabym że,to książka o pasji jaką jest muzyka.Książka jest dobra choć muszę przyznać ,że momentami pękała mi głowa . Rob jest miłym facetem , który ciągnie za sobą bagaż miłosnych porażek na dodatek jego przyjaciele zasługują raczej na miano znajomych , jego praca nie ma przyszłości a dziewczyna którą kocha?Odeszła z innym . Robert przeżywa kryzys stara się poukładać życie od nowa , użala się nad sobą tak długo aż dochodzi do wniosku , że powinien wytłumaczyć sobie wszystko z byłymi dziewczynami . Ostatecznie staje na nogi , przeżywa wewnętrzną przemianę i jakoś na swój sposób dąży do szczęścia .
Odrzucone uczucie chyba najbardziej boli!
Dawno się tak nie uśmiałam czytając książkę. "Wierność w stereo" ma w sobie tyle autoironii, sarkazmu, wstydliwej i często chowanej pod poduszki prawdy o nas samych, że czyta się ją jednym tchem aczkolwiek miała pewne opory do niej.Przyznaję, że nie czytało się tego jakoś szczególnie łatwo. Główny bohater jest naprawdę wkurzający. Na początku mu współczułam.Jest samolubnym dupkiem i nie zasługuje na Laurę, mimo, że ona też go zdradziła. Nie wiem dlaczego ucieszyłam się kiedy do siebie wrócili.
Podobały mi się przede wszystkim wnikliwe obserwacje głównego bohatera na temat życia i związków.
Ciekawie napisana. Opowieść o mężczyźnie, jego hobby, przyjaciołach, oraz o związku z kobietą.
Lektura zachęca do pewnych przemyśleń, ale nie w nachalny sposób. Myślę, że warto się z tą lekturą zaznajomić.
Ogólnie książka jest o typowym facecie!!!
Lubię nie raz poczytać lekkie i takie tandetne książki jak ta!!!